- Jak na razie to tylko teoretyczne rozważania. Bo władze w Kijowie nie opracowały jakiegoś strategicznego planu energetycznego na najbliższe lata – mówi O. Charczenko. Władze ukraińskie zdecydowanie większą wagę przykładają do konieczności przestrojenia bloków energetycznych z węgla donbaskiego na bardziej uniwersalne paliwa stałe, które można dostać na rynkach światowych. Trudno też mówić o gazyfikacji jeśli tego węgla po prostu Ukrainie brakuje. Ponadto ceny na gaz są realnie na tyle niewysokie, że gazyfikacja węgla byłaby po prostu nieopłacalna. 

- Jeszcze w czasach Janukowycza Ukraina dostała z Chin specjalny kredyt (około 3 miliardów dolarów) na rozpracowanie schematu gazyfikacji ukraińskiego gazu.

- Pieniądze te zostały przejedzone i Chińczycy nie otrzymali ich zwrotu. Teoretycznie 1 miliard z tego kredytu leży na lokacie w ukraińskim banku państwowym. Bank ten jednak nie chciałby się wyzbywać takiego kapitału. Obecnie żaden z instytutów górniczych nie zajmuje się na poważnie tą tematyką. Na pytania zaś dziennikarzy w tej kwestii odpowiedziano (w ministerstwie energetyki), że gazyfikacja węgla jest nie tylko droga, ale i szkodliwa dla środowiska naturalnego.

Jednocześnie Ukraina nie może sobie obecnie pozwolić na wyłączenie trujących środowisko elektrowni węglowych. Bo powstałby wtedy wielki deficyt energii elektrycznej. Chyba podobna sytuacja jest w Polsce?!

- Niestety jest to racja. Dziękuję za rozmowę.

Rozmawiał: Krzysztof Szczepanik

Zainteresowanych tematem odsyłam do kontaktu z rozmówcą przez portal społeczności owy: https://www.facebook.com/Ecommagency/