12-07-2018

Z Donbasu czy nie z Donbasu? Węgiel na Ukrainie…

Autor tekstu: Krzysztof Szczepanik
Kategoria: Ogólna, Ukraina

Ukraińskie ciepłownie są w dużej części przystosowane do opalania antracytem. Ten rodzaj węgla jest jednak wydobywany przede wszystkim w okupowanym Donbasie. Formalnie jakiekolwiek stosunki z tym regionem są zerwane. Czy jednak, aby na pewno to zerwanie jest całkowite. O różnych schematach importu węgla na Ukrainę rozmawiam z analitykiem rynku węgla, kijowskim analitykiem energetycznym, Romanem Fedorczenko.

- Jak na razie nie ma zakazu importu węgla z Rosji. Stąd jego zakup przez firmy z Ukrainy jest normalną, międzynarodową transakcją – mówi R. Fedorczenko. 73 procent importu węgla na Ukrainę to transakcje z Rosją. Formalnie najważniejszym eksporterem węgla z Rosji na Ukrainę jest „Sybirska Ugolno – Energeticzeskaja Kompania”. Ponadto węgiel rosyjski sprzedają na Ukrainie firmy rejestrowane w rajach podatkowych. Dowiedzenie faktu, że jakiś węgiel to paliwo wydobywane na terytoriach okupowanych nie jest proste. Nie należy wykluczać, że w Rosji odbywa się zamiana węgla. To znaczy ten z Doniecka jest spalany w Rosji, a na Ukrainę w zamian jedzie ten z Kuzbasu. Przy czym nie zawsze byłoby to opłacalne ekonomicznie. W Donbasie obecnie wydobycie tony węgla kosztuje około 30 USD plus 10 USD na tonie za sortowanie. Potem należałoby ten węgiel dowieźć do portu w Rostowie. To kosztuje około 20 USD za tonę. Potem trzeba doliczyć transport morski do Odessy. A w Odessie można kupić węgiel po 90 USD za tonę. Czy więc byłoby to opłacalne? Tym bardziej, że przecież prócz ryzyka handlowego dochodzi jeszcze ryzyko prawne. Bo taki import jest zakazany.

- Dużo się mówi na temat oficjalnego zakazu importu węgla z Rosji na Ukrainę.

- Byłoby to utrudnienie dla ukraińskiej energetyki. Po zajęciu przez Rosjan Donbasu, Ukraina po prostu musi importować węgiel.

- Ustały praktycznie nielegalne przewozy węgla bezpośrednio przez linię frontu.

- Nielegalne zakupy odbywać się miałyby przy udziale byłego „pełnomocnika biznesowego” ówczesnego prezydenta, Janukowycza, Sergeja Kurczenki. On bowiem przejął w użytkowanie większość donbaskich kopalni węgla kamiennego. Dalej jest wykupywanie węgla donieckiego przez firmy z Południowej Osetii (również należące do Kurczenki), a potem sprzedawanie go do Rosji i następnie „eksport” na Ukrainę z certyfikatem węgla z Kuzbasu. Przy czym węgiel ten najprawdopodobniej jest potem sprzedawany do małej elektrowni w nieokupowanej części Donbasu, w Słowiańsku. Elektrownia ta rzekomo należy (przez różne podstawione osoby) bezpośrednio do Janukowycza. Przy czym ci figuranci to … obywatele USA. O udział w handlu donbaskim węglem podejrzewany jest także Medwedczuk – kum Putina, a zarazem przedstawiciel Ukrainy w negocjacjach mińskich. Pracuje tam w komisji do spraw wymiany jeńców wojennych. Takie ulokowanie Medwedczuka było wymuszone przez Rosję.  

- O nielegalny import podejrzewany jest także Rinat Achmetow, najbogatszy Ukrainiec.

- Miałoby się to dziać poprzez jego kopalnie nieopodal Noworosyjska. Węgiel z Donbasu miałby bowiem w takim przypadku świadectwo pochodzenia właśnie z tychże kopalni. Achmetow nie chce przebudowywać należących do niego ciepłowni z węgla na inne paliwa. A jednocześnie te ciepłownie są przystosowane (w momencie gdy były budowane) do węgla donbaskiego. Przykładowo próby z wykorzystaniem węgla z Polski wykazały nieprzydatność paliwa ze Śląska. Z drugiej strony przeciwnicy tezy o nielegalnym imporcie węgla dokonywanym przez Achmetowa wskazują, że byłoby to trudne do wyobrażenia ze względów …psychologicznych. Achmetow bowiem został pozbawiony siłą wpływu na kopalnie w Donbasie. Przejął je jego wróg, Kurczenko. Trudno sobie wyobrazić by ci dwaj się dogadywali. Tym bardziej, że głośno się mówi, iż Rosjanie dopuścili Kurczenkę do donbaskiego węgla tylko dlatego, że ten obiecał zyski ze sprzedaży węgla, w dużej części, przeznaczać na zakupy broni dla separatystów. 

- W wydobyciu węgla w Donbasie mają bardzo duży udział nielegalne mini kopalnie, tak zwane „kopanki”.

- Kontrolę nad nimi jeszcze za władzy Janukowycza, przejął jego syn. To właśnie wydobycie, przy celowym mieszaniu węgla z „kopanek” z tym wydobytym z tradycyjnych kopalń, pozwalało znacznie zmniejszać cenę surowca. Jeśli taki węgiel dostawał się do ciepłowni ukraińskich poprzez linię frontu (takie przypadki zdarzały się dość często, dzięki przekupstwu w oddziałach wojskowych stojących na linii frontu) to można było na niego otrzymać subsydia rządowe, bo wtedy już żadnym problemem nie było wykazanie, iż surowiec był wydobyty w kopalniach pracujących na terenach kontrolowanych przez władze z Kijowa. A dotacje stanowiły istotny punkt w budżecie ukraińskim. Jeszcze w roku 2013 było to około 1.5 miliarda dolarów rocznie.

- Konkludując więc…

- Nielegalny import węgla z Donbasu pewnie występuje. Nie jest tak mały by uważać to za nieistotny margines, ale i też nie tak duży by czynić z tego larum.

- Dziękuję za rozmowę.

Rozmawiał: Krzysztof Szczepanik

Zainteresowanych tematyką odsyłam na profil rozmówcy: https://www.facebook.com/roman.fedorchenko.50/about?lst=100000020230083%3A100003622614583%3A1525284073


Agencja Wydawniczo Reklamowa IKaT Press

wydawca serwisu www.europamaxima.eu
Braniewo, ul. Staszica 9
tel. +48602153412
Mail: redakcja@europamaxima.eu, ikatpress@wim.pl