30-08-2010

Azjatyckie tygrysy nie zainteresowane Litwą

Autor tekstu: Krzysztof Szczepanik
Kategoria: Litwa, Ogólna

Coraz większe z roku na rok zainteresowanie azjatyckich wschodzących rynków wobec Europy dotyczy wyłącznie jego starej części. Ekonomiczna ekspansja chińskich firm nie dotyka jednak sąsiadującej z Obwodem Kaliningradzkim Litwy.

Azjatyckie tygrysy nie zainteresowane Litwą

Coraz większe z roku na rok zainteresowanie azjatyckich wschodzących rynków wobec Europy dotyczy wyłącznie jego starej części. Ekonomiczna ekspansja chińskich firm nie dotyka jednak sąsiadującej z Obwodem Kaliningradzkim Litwy.

W ostatnich latach Europa Zachodnia stała się jednym z podstawowych partnerów gospodarczych Chin. Oczywiście światowy kryzys gospodarczy wstrzymuję rozwój handlu europejsko – chińskiego, ale nie likwiduje go. Roczne inwestycje krajów UE w państwie Wschodu sięgają ponad 4,5 miliarda euro, co pozwala zajmować Europie pozycję lidera wyprzedzającego nie tylko USA, lecz także bliskiego sąsiada oraz potężnego inwestora w tym regionie, Japonię. Zresztą Chińczycy nie pozostają dłużni i to oni dziś stają się podstawowym inwestorem w Europie. Poniekąd są zmuszeni do tego, żeby obejść ograniczenia, jakie Unia próbuje stosować wobec zagrożenia zalewu jej rynków tanią produkcją z Chin. Dlatego już dziś Chińczycy inwestują w zakłady produkcyjne na terenie UE setki milionów euro. To właśnie Chińczycy odkupili zakłady Rovera w Wielkiej Brytanii. Niemieccy właściciele nie zgodzili się co prawda na sprzedaż również licencji na produkcję legendarnych samochodów, ale nie przeszkodziło to sprytnym Chińczykom, po zmontowaniu u siebie wywiezionej z Wysp Brytyjskich fabryki samochodowej „rovera”, rozpocząć produkcję samochodu własnej marki, niemniej o bardzo podobnych kształtach do niegdyś popularnego modelu Rover 75, jak też o bardzo podobnie brzmiącej nazwie. W ten sposób nowym właścicielem starych europejskich zakładów została korporacja samochodowa, Nanjing.

Wielka Brytania, a ściślej Londyn jest dziś europejską mekką chińskich inwestorów i przedsiębiorców. Tu na giełdzie są obecne chińskie firmy. Tu też planuje się wybudowanie w pobliżu City, chińskiej jego odmiany. Kraje Europy Zachodniej prześcigają się w nawiązaniu ściślejszej współpracy z Chińczykami. W Niemczech w samym Hamburgu działa na przykład kilkaset chińskich przedsiębiorstw. Władze Austrii asygnują około 100 mln. Euro na wybudowanie pod Wiedniem swoistej doliny krzemowej dla naukowców i badaczy z Chin. A premier Włoch niedawno oświadczył, że jego kraj zamierza stać się chińską bramą do Europy. Niemniej już dziś we Włoszech są prawdziwe chińskie kilkunastotysięczne miasteczka. Inne kraje Starej Europy również przyciągają przedsiębiorczych Chińczyków. Ulice chińskich sklepikarzy w metropoliach starej Europy, dziś są codziennością tych miast. Na północy, w Szwecji, chińscy przedsiębiorcy budują całe miasto o wyraźnie chińskim charakterze z własną Pagodą i posągiem Buddy. Ma tu powstać centrum spotkań biznesowych przedsiębiorców z Chin i Europy.

Gdy jednak chińskie inwestycje w Szwecji przez ostatnie lata wzrosły z prawie zerowego poziomu do połowy objętości wszystkich inwestycji zagranicznych i wyprzedziły na pozycji lidera tradycyjnego inwestora Niemców, to po drugiej stronie Bałtyku – na Litwie, nie tylko chińskie, lecz w ogóle azjatyckie inwestycje nie sięgają nawet rzędu kilku procent zagranicznych inwestycji w tym regionie.

Mimo „poprawnych” stosunków dyplomatycznych między krajami obydwu regionów (litewska policja, na przykład, nie zawahała się przed zatrzymaniem znanej w kraju z walki o wolność Tybetu pisarki Jurgi Ivanauskaite, żeby zapobiec organizowanym przez nią akcjom protestu podczas pierwszej na Litwie oficjalnej wizyty prezydenta Chin Jang Zemmina w 2002 roku) chińscy inwestorzy niezbyt wiele uwagi poświęcają litewskiej gospodarce. Dla nich Litwa jest przede wszystkim krajem zbytu ich taniej produkcji. Dziś w litewskich bazarach i  centrach handlowych, ale także w salonach renomowanych marek, trudno cokolwiek kupić nie „Made in China”. Import chińskich towarów do Litwy rok rocznie jest wart ponad 1 miliard litewskich litów, czyli około 300 mln. Euro. Tymczasem Litwinów w odwecie stać na eksport swojej produkcji do Chin o wartości jedynie 10 mln. Euro.

Ogromna różnica salda handlowego między Litwą i Chinami umacnia w Chińczykach słabe zainteresowanie zarówno możliwościami inwestycyjnymi, jak też handlowymi nad Wilią. Przyznają to też sami Chińczycy. O tym przekonali się pod koniec ubiegłego roku uczestnicy litewskiej delegacji rządowej, którzy uczestniczyli w forum gospodarczym w Chinach „Odkryj Litwę – bramę do Europy”. Podczas tego forum były przedstawiane chińskim przedsiębiorcom możliwości gospodarcze nadbałtyckiego kraju. Chińczycy przyznali, że owszem ten temat ich interesuje, ale wciąż posiadają mało wiedzy o Litwie. Najbardziej namacalnym wynikiem tego forum jest deklaracja jednej z chińskich firm inwestycyjnych, który wyraziła chęć wysłania na Litwę do Kłajpedy swojej misji. Właśnie port w Kłajpedzie leżałby w centrum zainteresowania chińskich przedsiębiorców. Dziś bowiem szlaki ich towarów na rynki europejskie prowadzą przez dwa porty w Hamburgu oraz w Rotterdamie. Stąd chińskie towary trafiają na rynki krajów UE oraz pozostałej części Europy, w tym też Rosji i Białorusi. Port kłajpedzki byłby tu konkurencyjny ponieważ stąd o wiele szybciej towary trafiałyby na rynek rosyjski i białoruski, ale także całego regionu nadbałtyckiego i Skandynawii północnej. Problem jednak polega na tym, że Chińczycy niewiele wiedzą o litewskich morskich wrotach na rynki europejskie. Do dziś w Kłajpedzie działa jedynie tzw. Chiński Trust Handlowy. Z tym, że  za tą pompatyczną nazwą kryje się zwykła spółka, która zajmuje się sprzedażą chińskich urządzeń sanitarnych.

Podobnie Trust Handlowy na obrzeżach Wilna w okolicach jednego z największych w tej części Europy bazarów w Gariunai to tylko nieco większy sklep oraz hurtownia chińskich towarów sprzedawanych na bazarze. Świadczy to chyba o ogromnym potencjale do wzrostu współpracy gospodarczej między Litwą i Chinami, ale również o nikłym aktualnie zainteresowaniu Chińczyków w rozwoju tej współpracy.

To raczej Hindusi, a nie Chińczycy są pionierami w wykorzystaniu litewskich możliwości gospodarczych jej związków z Unią Europejską. Bowiem właśnie jedna z firm z Indii – Indorami, przed paru laty na wolnym obszarze gospodarczym pod Kłajpedą zainwestowała w budowę fabryki Orion Global PET. Wartość tej inwestycji wyniosła około 100 mln. Euro. Jak na razie jest to jedyna tak duża i nieliczna inwestycja azjatycka nie tylko na Litwie, ale też w postradzieckich krajach bałtyckich.

Dziś wydaje się, że azjatyccy partnerzy wolą wolny obszar gospodarczy w Kaliningradzie, gdzie azjatyckie w tym chińskie inwestycje sięgają ładnych kilku milionów USD. Tak na przykład chiński koncern samochodowy „Chery” jeszcze w tym roku zamierza wybudować w Kaliningradzie fabrykę samochodową o wartości 300 mln. USD. Produkowane tu od 2008 roku samochody trafią nie tylko na rynek rosyjski, ale też europejski. Jest to już nie pierwsza inwestycja chińskiego koncernu w rosyjskiej enklawie.

Są one nieporównanie większe niż wszystkie azjatyckie inwestycje w sąsiedniej Litwie. Może jest to skutkiem tego, że tylko 6 proc. obrotu handlowego tego kraju przypada na kraje Azji. Litwa zaś tam eksportuje zaledwie 1 proc wyprodukowanych u siebie towarów. Natomiast inwestycje na Litwie wynoszą zaledwie 0,07 proc.  wszystkich inwestycji zagranicznych krajów Azji.

Co ciekawe, największym obecnie inwestorem na Litwie jest Polska – 22,6 proc. wszystkich inwestycji zagranicznych w 2006 rok (8,6 miliarda euro). Stało się to za sprawą przejęcia litewskiej rafinerii Mazeikiu nafta przez PKN Orlen, który zapłacił za litewską rafinerię dla poprzedniego jej właściciela Jukos - u oraz litewskiego skarbu państwa w sumie ponad 2 miliardy USD.

Krzysztof Szczepanik

konsultacja: Stanisław Tarasiewicz - dziennikarz portalu www.infopol.lt, e-mail: infopol@infopol.lt


Agencja Wydawniczo Reklamowa IKaT Press

wydawca serwisu www.europamaxima.eu
Braniewo, ul. Staszica 9
tel. +48602153412
Mail: redakcja@europamaxima.eu, ikatpress@wim.pl