Litewscy politycy ubolewają, że nowy prezydent Polski Andrzej Duda w pierwszą swoją zagraniczną podróż uda się do Estonii, a nie na Litwę. Odwiedzenie w pierwszej kolejności regionu jednego z najważniejszych dla Polski jest decyzją racjonalną. Pominięcie uwagą państwa w tym regionie najbardziej Polsce bliskiego jest decyzją wymowną. I to dobrze rozumieją na Litwie, dlatego wybór Tallinna zamiast Wilna wywołuje tu ubolewanie, bo zaskoczeniem na pewno nie jest. Zwłaszcza po tym, gdy prezydent Dalia Grybauskaitė złamała tradycję wzajemnych odwiedzin i po swoim zaprzysiężeniu zamiast do Warszawy poleciała do Sztokholmu. Dalej było jeszcze mniej racjonalnie, ale bardziej wymownie. W końcu Grybauskaitė otwarcie stwierdziła, że z Polską trzeba w ogóle przestać rozmawiać. Dziś mamy tego konsekwencje.
Nie będzie tu nazwy firmy, choć wydarzenie, które w tym tygodniu miało miejsce, na reklamę, wydawałoby się, zasługuje.
Otóż jeden z dużych tanich przewoźników powietrznych niespodziewanie przeniósł swoją bazę z Danii na Litwę. O wymiarze tego wydarzenia świadczyć mogą chociażby słowa jednego z duńskich urzędników, który decyzję przewoźnika ocenił, jako „cios zadany duńskiej gospodarce”.
25 lat litewskie elity polityczne zastanawiały się jak spełnić postulat litewskich Polaków ws. oryginalnej pisowni ich nielitewskich nazwisk, żeby tradycyjnie niczego nie spełniać.
I wreszcie się udało. Sejm ma głosować ws. reglamentacji, która faktycznie pozwoli na pisownię polskich nazwisk w języku oryginalnym.
Praktycznie zaś niczego nie zmieni. Skutecznie jednak zakończy spór w tej sprawie między Wilnem i Warszawą, bo prawo będzie, a że z niego się nie da skorzystać…
W ciągu ostatnich trzech lat gwałtownie zmniejsza się liczba litewskich Polaków. Jeśli według danych powszechnego spisu ludności z 2011 r. polską narodowość deklarowało ponad 200 tys. mieszkańców kraju, to według danych Departamentu Statystyki w 2014 roku do polskości przyznawało się już niespełna 165 tys. osób. W tak krótkim czasie nastąpił spadek aż o 17,5 procent.
W liczbach ubytek wynosi prawie 36 tys. osób.
Według rozmówców „Kuriera” taka różnica jest trudno jednoznacznie wytłumaczalna i odpowiedź na pytanie „Gdzie się raptem podziało tylu Polaków?” wymaga szczegółowej analizy.
Podczas niedawnej mojej wizyty na Litwie, mieszkaniec podwileńskich Trok, osoba z mieszanej polsko – litewskiej rodziny, zaczął wyrażać wielkie żale do miejscowych Polaków. Główny zarzut jest taki: jak oni mogą popierać Putina. Przecież to urąga bezpieczeństwu państwa, w którym mieszkają tak Litwini jak i Polacy.
wydawca serwisu www.europamaxima.eu
Braniewo, ul. Staszica 9
tel. +48602153412
Mail: redakcja@europamaxima.eu, ikatpress@wim.pl
Copyright © 2015. All Rights Reserved