05-10-2011

Partnerstwo z …Ukrainą i Białorusią

Autor tekstu: Krzysztof Szczepanik
Kategoria: Ukraina, Ogólna

W ostatnich dniach września Warszawa gościła uczestników szczytu Partnerstwa Wschodniego.
Spotkanie zdominowane zostało przez dwie sprawy: oświadczenie w sprawie pomocy dla Białorusi oraz kwestię podpisania przez Unię umowy stowarzyszeniowej z Ukrainą.

Wielu uczestników szczytu zastanawiało się co na dictum pomocy europejskiej, wyrażonej ustami Donalda Tuska, odpowie białoruski „baćka” – Aleksandr Łukaszenka. No i odpowiedział – represjami wobec uczestników szczytu z ramienia białoruskiej opozycji. Czy ma to oznaczać demonstrację siły ze strony białoruskiego satrapy? Raczej należy wątpić! To bardziej wyraz słabości i tchórzliwych obaw. Oczywiście pozostaje także pytanie o realność zapowiedzi pomocy europejskiej dla Białorusi. Te dziewięć miliardów euro, obiecane przez premiera Tuska w imieniu władz Unii, wydają się również bardziej obietnicą niźli realiami. Bo trudno się spodziewać, że Łukaszenka ugnie się przed negocjacjami za pośrednictwem mediów. Bo tak wyglądała ta ostatnia oferta. W szkole skutecznej dyplomacji raczej stosuje się wcześniejsze dyskretne negocjacje, a dopiero później ogłasza decyzje. Tu postąpiono odwrotnie. Celem i adresatem tego oświadczenia wydaje się więc raczej naród białoruski, a także opozycyjne struktury w tym kraju. To jakby nawoływanie: bierzcie swoje sprawy we własne ręce. Pozostaje tylko kwestią czy Białorusini zrozumieją intencje Europy i wreszcie wyzwolą się z otumaniającej propagandy reżimowej, czy mówiąc wprost, potrafią wyjść na ulice i pokazać swoją determinację. Z drugiej strony deklaracja Tuska to także wyraz straconych złudzeń odnośnie możliwości dobrowolnej demokratyzacji Białorusi przez samego dyktatora.

Trochę inaczej wygląda kwestia ukraińska, również rozpatrywana na szczycie. Kijów jednoznacznie podnosi swoje europejskie aspiracje. Prezydent Janukowycz oraz jego oligarchiczne otoczenie już chyba zdecydowało, że przyszłość Ukrainy to euro integracja. Bo to się bardziej opłaca (ekonomicznie!!) nawet oligarchom. Tyle, że władze ukraińskie ciągle wykazują jakby niezrozumienie idei europejskiej. Im się ciągle wydaje, że Unia Europejska to taka dobra ciocia, która ma dawać pieniądze i o nic nie pytać. Tamtejsi czynownicy nie chcą zrozumieć, że Unia to przede wszystkim wspólny, jednolity, system prawny z przezroczystymi zasadami współpracy sektora prywatnego z państwowym, wolna gospodarka, wolna prasa, demokracja rozumiana w sposób raczej polski, a nie rosyjski. Zbyt często w Kijowie uważa się, tak całkiem po sowieckiemu, że wystarczy coś nazwać, żeby to coś funkcjonowało. Dla wielu więc ważnych decydentów z Kijowa wystarczy stwierdzenie, że na Ukrainie panuje demokracja. A inne państwa mają to potwierdzić, choćby nawet nie były do tego przekonane. Bo tak było w dawnym ZSRR: określenie demokracja socjalistyczna oznaczało w istocie rzeczy dyktaturę, ale nikt tego słowa nie ośmielił się wypowiedzieć. Elementem ukraińskiej demokracji musi być także uniewinnienie, z obecnie przedstawianych zarzutów, byłej premier Julii Tymoszenko. Zarzuty te bowiem nijak się mają do europejskiego modelu prawa. Ewentualne uniewinnienie Tymoszenko to byłby taki wstępny sprawdzian dobrej woli ukraińskich władz. I miejmy nadzieję, że gdy Julia wreszcie będzie na wolności, to nie będzie ostatni gest Janukowycza wobec Europy, ale dopiero pierwszy. Ktoś oczywiście może powiedzieć, że poco nam ta cała szopka z demokratycznymi zasadami. Bo ważniejsze wydawałyby się dobre stosunki z Ukrainą, z jej zasobami naturalnymi etc. Nie wolno jednak w takim przypadku zapominać, że bez demokracji nie byłoby Unii Europejskiej, nie byłoby pokojowego współistnienia po drugiej wojnie światowej. A jeszcze warto uzmysłowić niedowiarkom, że prócz kilku wyjątków potwierdzających regułę (jak na przykład naftowe kraje arabskie), nie ma na świecie bogatych społeczeństw bez demokracji. W Kijowie muszą to zrozumieć.

Krzysztof Szczepanik


Agencja Wydawniczo Reklamowa IKaT Press

wydawca serwisu www.europamaxima.eu
Braniewo, ul. Staszica 9
tel. +48602153412
Mail: redakcja@europamaxima.eu, ikatpress@wim.pl